Czym jest mądra asertywność? Można na tytułowe pytanie odpowiedzieć przez zaprzeczenie i napisać, czym mądra asertywność na pewno nie jest: arogancją, agresją, forsowaniem własnego zdania i walką o swoje za wszelką cenę. Czemu podkreślam to zaraz na wstępie? Bo bardzo często te postawy są ze sobą mylone. Asertywność nie ogranicza się także do umiejętności kategorycznego mówienia „nie”, choć oczywiście jest to umiejętność ważna.
Granice i wartości
Rozważania o mądrej asertywności warto zacząć od omówienia wartości i granic, są to bowiem kluczowe pojęcia, pomagające zrozumieć istotę zagadnienia. Wartości to wszystko, co dla nas istotne – strategiczne zasady, których chcemy przestrzegać i chcemy także, aby przestrzegali ich inni, szczególnie ci, z którymi łączy nas jakiś rodzaj partnerstwa – relacje rodzinne, towarzyskie, zawodowe. Z wartościami związany jest komunikat „to dla mnie ważne, istotne (ale też czasem po prostu »to lubię«), więc chciałbym, żebyśmy działali w zgodzie z tymi zasadami”.
Granice to odwrotność wartości. To wszystko, co sprawia nam dyskomfort, przeszkadza, w skrajnych przypadkach narusza naszą godność. Do granic przypisany jest komunikat „Tego nie rób/nie róbmy, bo tego nie cierpię”. Mądra asertywność to właśnie umiejętność zadbania, by nasze wartości były respektowane, a granice nienaruszane. Brak tej umiejętności może mieć kosztowne emocjonalne konsekwencje. I nie tylko – jeżeli nie będziemy jasno komunikować, co jest dla nas ważne, otoczenie może zacząć postrzegać nasze zachowanie jako nieadekwatne do sytuacji. Jeśli na przykład jakieś zachowanie kolegi w biurze jest dla nas z jakiegoś powodu irytujące, lepiej otwarcie powiedzieć „przepraszam, wiem, ze to może się wydać dziwne, ale mam taką przypadłość… czy mogę cię poprosić, żebyś…” niż próbować ukrywać frustrację. To się nigdy nie udaje – będziemy więc odbierani jako osoba, która wiecznie jest zirytowana bez powodu. Nie warto się obawiać, że nasza prośba wyda się dziwaczna – ludzie wybaczają sobie drobne słabości. Co więcej, podświadomie nie lubimy chodzących ideałów – wolimy tych, którzy mają odwagę przyznać się do jakich niedoskonałości.
Mądra asertywność to zatem zrozumienie, jakie wartości są dla nas ważne i gdzie leżą nasze granice – i umiejętność komunikowania tego otoczeniu. Ale to jeszcze nie wszystko – ważny jest też sposób, w jaki formułujemy ten komunikat. Jak napisałem na wstępie, asertywność to nie arogancja. Musimy wyrażać nasze odczucia i oczekiwania szczerze, otwarcie, ale tez tak, by uszanować zarówno siebie, jak i drugą stronę.
„ja” vs „ty”
Mądra asertywność to umiejętność zadbania o swoje potrzeby, ale w taki sposób, który uwzględni też potrzeby innych. To mówienie „nie” w sposób stanowczy i klarowny, ale nie raniący przy tym drugiej osoby. Dobrze zatem sformułować komunikat tak, by nie został on odczytany jako krytyka, atak czy oskarżenie. Przekierować jego wektor z odbiorcy na nas i nasze odczucia. Czyli zamiast „bo ty zawsze musisz wrzeszczeć, przestań w końcu!” powiedzieć „czuję się źle, kiedy mówisz do mnie podniesionym głosem i to utrudnia mi rzeczową rozmowę, proszę, żebyś przestał to robić”. Pierwsze zdanie zostanie odebrane jako jednoznacznie agresywne; być może komunikat odniesie doraźny skutek, ale w mądrej asertywności chodzi o coś więcej – ważne jest zadbanie o własny komfort, jednak nie może się to odbywać kosztem relacji.
Wiedzieć, kiedy odpuścić
Mądra asertywność to także umiejętność rozróżniania: nie wszystkie sytuacje wymagają od nas stanowczego stawiania sprawy. Czasem nie warto walczyć „o pietruszkę”. Innymi słowy – nie możemy oczekiwać, że świat będzie dokładnie taki, jak tego od niego oczekujemy. Możemy wpłynąć na pojedyncze zachowania jakiejś osoby, ale nie zmienimy jej osobowości. Istotnym komponentem mądrej asertywności jest adekwatne poczucie własnej wartości – im jest ono mocniejsze, tym nam łatwiej stanowczo, ale bez agresji informować o naszych potrzebach. A także – bo jest tu i drugi aspekt – przyjąć czyjąś odmowę ze zrozumieniem, jeżeli wynika ona z istotnych dla drugiej strony przyczyn.
Czym jest mądra asertywność?
Można na tytułowe pytanie odpowiedzieć przez zaprzeczenie i napisać, czym mądra asertywność na pewno nie jest: arogancją, agresją, forsowaniem własnego zdania i walką o swoje za wszelką cenę. Czemu podkreślam to zaraz na wstępie? Bo bardzo często te postawy są ze sobą mylone. Asertywność nie ogranicza się także do umiejętności kategorycznego mówienia „nie”, choć oczywiście jest to umiejętność ważna.
Granice i wartości
Rozważania o mądrej asertywności warto zacząć od omówienia wartości i granic, są to bowiem kluczowe pojęcia, pomagające zrozumieć istotę zagadnienia. Wartości to wszystko, co dla nas istotne – strategiczne zasady, których chcemy przestrzegać i chcemy także, aby przestrzegali ich inni, szczególnie ci, z którymi łączy nas jakiś rodzaj partnerstwa – relacje rodzinne, towarzyskie, zawodowe. Z wartościami związany jest komunikat „to dla mnie ważne, istotne (ale też czasem po prostu »to lubię«), więc chciałbym, żebyśmy działali w zgodzie z tymi zasadami”.
Granice to odwrotność wartości. To wszystko, co sprawia nam dyskomfort, przeszkadza, w skrajnych przypadkach narusza naszą godność. Do granic przypisany jest komunikat „Tego nie rób/nie róbmy, bo tego nie cierpię”. Mądra asertywność to właśnie umiejętność zadbania, by nasze wartości były respektowane, a granice nienaruszane. Brak tej umiejętności może mieć kosztowne emocjonalne konsekwencje. I nie tylko – jeżeli nie będziemy jasno komunikować, co jest dla nas ważne, otoczenie może zacząć postrzegać nasze zachowanie jako nieadekwatne do sytuacji. Jeśli na przykład jakieś zachowanie kolegi w biurze jest dla nas z jakiegoś powodu irytujące, lepiej otwarcie powiedzieć „przepraszam, wiem, ze to może się wydać dziwne, ale mam taką przypadłość… czy mogę cię poprosić, żebyś…” niż próbować ukrywać frustrację. To się nigdy nie udaje – będziemy więc odbierani jako osoba, która wiecznie jest zirytowana bez powodu. Nie warto się obawiać, że nasza prośba wyda się dziwaczna – ludzie wybaczają sobie drobne słabości. Co więcej, podświadomie nie lubimy chodzących ideałów – wolimy tych, którzy mają odwagę przyznać się do jakich niedoskonałości.
Mądra asertywność to zatem zrozumienie, jakie wartości są dla nas ważne i gdzie leżą nasze granice – i umiejętność komunikowania tego otoczeniu. Ale to jeszcze nie wszystko – ważny jest też sposób, w jaki formułujemy ten komunikat. Jak napisałem na wstępie, asertywność to nie arogancja. Musimy wyrażać nasze odczucia i oczekiwania szczerze, otwarcie, ale tez tak, by uszanować zarówno siebie, jak i drugą stronę.
Asertywność – „ja” vs „ty”
Mądra asertywność to umiejętność zadbania o swoje potrzeby, ale w taki sposób, który uwzględni też potrzeby innych. To mówienie „nie” w sposób stanowczy i klarowny, ale nie raniący przy tym drugiej osoby. Dobrze zatem sformułować komunikat tak, by nie został on odczytany jako krytyka, atak czy oskarżenie. Przekierować jego wektor z odbiorcy na nas i nasze odczucia. Czyli zamiast „bo ty zawsze musisz wrzeszczeć, przestań w końcu!” powiedzieć „czuję się źle, kiedy mówisz do mnie podniesionym głosem i to utrudnia mi rzeczową rozmowę, proszę, żebyś przestał to robić”. Pierwsze zdanie zostanie odebrane jako jednoznacznie agresywne; być może komunikat odniesie doraźny skutek, ale w mądrej asertywności chodzi o coś więcej – ważne jest zadbanie o własny komfort, jednak nie może się to odbywać kosztem relacji.
Wiedzieć, kiedy odpuścić
Mądra asertywność to także umiejętność rozróżniania: nie wszystkie sytuacje wymagają od nas stanowczego stawiania sprawy. Czasem nie warto walczyć „o pietruszkę”. Innymi słowy – nie możemy oczekiwać, że świat będzie dokładnie taki, jak tego od niego oczekujemy. Możemy wpłynąć na pojedyncze zachowania jakiejś osoby, ale nie zmienimy jej osobowości. Istotnym komponentem mądrej asertywności jest adekwatne poczucie własnej wartości – im jest ono mocniejsze, tym nam łatwiej stanowczo, ale bez agresji informować o naszych potrzebach. A także – bo jest tu i drugi aspekt – przyjąć czyjąś odmowę ze zrozumieniem, jeżeli wynika ona z istotnych dla drugiej strony przyczyn.